Gdybym miała opisać Calignę tylko w kilku słowach, powiedziałabym, że jest biała, miękka i delikatna, niczym wełniany sweterek idealnie oplatający skórę. Sweterek, którego noszenie sprawia, że czuję się niezwykle przyjemnie i komfortowo... Za te jedwabisto - puszyste niuanse odpowiada oczywiście jaśmin - bardzo lekki i świetlisty, niezabrudzony. Ale Caligna, pomimo swojej subtelności, ma także charakter - mieniący się na zielono. Mamy tutaj bowiem w składzie szałwię - komponent dominujący nad całym rozstawieniem nut. Przez blikującą Calignę przebija się także aromatyczny cień sosnowych igiełek, który jest wręcz tłem idealnym! Centrum zapachu stanowi natomiast figa - z całym swoim miąższowym dobrodziejstwem. Jest soczysta, ale o lekko rozmytym smaku.
Czasami myślę sobie o Calignie, że jest bezbarwna, herbaciano - ziołowa, usytuowana na leśnym podszyciu. Obcowanie z nią przywołuje w mojej głowie bardzo spokojny obraz obcowania z naturą, przechadzania się po łące. Nieczęsto mam też wrażenie zasypiania w świeżej, mocno przewietrzonej i wyziębionej pościeli... I mimo tego, że trudno nakreślić mi ramy Caligny - bo to zapach dość rozproszony - to cały czas mam poczucie naturalności jej wydźwięku. Ona ma duszę, jest wyrazem jakichś skrywanych, trudnych emocji.
Caligna znaczy flirt, ale ja tego pachnidła zupełnie nie utożsamiam z tym słowem. Perfumy te nie łączą mi się bowiem z grą, z uwodzeniem - wręcz przeciwnie. Caligna ma czyste, klarowne intencje i nie bawi się w podchody. Caligna brzmi dla mnie raczej jak imię kobiety, skądinąd dojrzałej już, która nosi w sobie duże pokłady nostalgii, zadumy. Ona nie uśmiecha się często, bywa też chłodna. Królowa lodu? - Tak, ale tylko z zewnątrz... Ona tęskni... za miłością, za młodością. Tak, zdecydowanie Caligna ma dość smutne oblicze, często kojarzy mi się z pustymi ramionami, z odejściem.
Ostatnie chwile z Caligną są jednak trochę cieplejsze. Gdy się z nią już poobcuje, pozna ją - za czas poświęcony jej - będzie potrafiła się odwdzięczyć. Pokaże więcej swoich przyjaznych cech... Dzięki róży (która wybrzmiewa bardziej jak woda różana), w drzewnym otoczeniu, Caligna ostrożnie, acz zauważalnie, powoli zmienia swój ładunek emocjonalny - nie jest już taka niedostępna.
Nie jestem pewna, czy mogłabym nosić Calignę na co dzień. Te perfumy potrzebują raczej odpowiedniej oprawy myśli i odczuć. Są zarezerwowane na szczególe dni, przynajmniej w mojej własnej klasyfikacji. Myślę jednak, że warto je poznać, bo kompozycyjnie, a szczególnie także nastrojowo, są bardzo ciekawe.
A wy znacie już Calignę? Co sądzicie o zapachu? Jakie perfumy od L'artisan Parfumeur udało Wam się przetestować?
Skład perfum:
szałwia muszkatołowa, figa, róża, liść mandarynki, jaśmin, mastyks, fiołek, igły sosnowe, dąb, ambroksan
15 marca 2017
blog o perfumach, caligna opinie, caligna perfumy, l'artisan caligna opinie, l'artisan caligna recenzja, l'artisan parfumeur, l'artisan parfumeur caligna, perfumy niszowe, recenzje perfum
L'artisan Perfumeur Caligna
blog o perfumach, caligna opinie, caligna perfumy, l'artisan caligna opinie, l'artisan caligna recenzja, l'artisan parfumeur, l'artisan parfumeur caligna, perfumy niszowe, recenzje perfum
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz