Zastanawialiście się kiedyś jak pachnie piękno? I czy w przypadku perfum sprawdza się określenie "mniej znaczy więcej"? Beauty - kompozycja zapachowa składająca się tylko z kilku pierwiastków. Mamy tutaj do czynienia m.in z ambrette (piżmo ambrowe), jaśminem, magnolią i cedrem virginia. Czy nazwa "Beauty" ma pokrycie w rzeczywistości? Czy może jest ona po prostu chwytem reklamowym, nadanym na wyrost, byśmy dali się skusić? Sprawdźmy!
Beauty to przede wszystkim występ jaśminu - popisowy monolog. Jaśmin chciałby nie zapraszać na scenę innych kwiatów, on próbuje grać odważnie, nieustępliwie sam - tym sposobem zachowuje się trochę jak bufon, efekciarz. Wybrzmiewa mi on tutaj dość kremowo, mięciutko. Kojarzy mi się z czystością. Pachnie jak dobrej klasy mydełko zapachowe. Jednak nie jest to mydlaność pociągnięta za sprawą aldehydów - wtedy Beauty byłoby cięższe, bardziej retro i prawdopodobnie też bardziej szorstkie - takie jednak nie jest. Jest przyjazne, otulające. Bezpieczeństwo, które oferuje nam Beauty na początku wciąga, wodzi za nos, jednakże po dłuższym czasie zaczyna po prostu nudzić. I nie pomaga tej kompozycji nawet krucha, efemeryczna magnolia, która jeszcze bardziej wybiela ten bukiet. Nie doświadczam jej jednak zbyt często tutaj - raczej subtelnie muska ona jaśmin, ociera się o niego, w ten sposób zaznaczając swoje oblicze. Za sprawą arcydelikatnej konwalii, Beauty wybrzmiewa czasami trochę zielono i mokro, zwłaszcza przez pierwsze kilka minut po aplikacji - ta faza podoba mi się najbardziej, bo tutaj przynajmniej coś się dzieje! Czytając o składzie tych perfum natrafiłam na informacje, że zawierają one różowy pieprz i nutę kadzidlaną - nie dajcie się zwieść, takich rarytasów tutaj nie zaobserwujecie!
O tym zapachu można powiedzieć naprawdę wiele; że jest elegancki, ultrakobiecy, nieinwazyjny. Ale jest także do bólu monotematyczny, co nie znaczy, że nieładny. W Beauty przeważa harmonia - nie znajdziesz tutaj wyskoków - białe kwiaty raczej nie mają w zwyczaju za bardzo szaleć. Tak, ten zapach zdecydowanie jest ułożony, dyskretny, nienarzucający się. Pasuje mi do kobiety o spokojnym usposobieniu, przyjaznej światu.
Trwałość zapachu jest dobra. Psikając się nimi wieczorem, do poduszki - czuję je jeszcze rano. Przez pierwsze godziny Beauty jest zauważalne przez otoczenie i często komplementowane. Jednak muszę przyznać, że trudno mi jest nosić ten zapach dzienną porą. Mogę tak pachnieć w nocy - ale nie przez cały dzień.
Skład perfum:
nasiona Ambrette, różowy pieprz, zielona konwalia, kalia, jaśmin, akord magnolii, drzewo cedrowe, cashmeran (nuta kadzidlana).
A wy co sądzicie o Beauty?
Jak pachnie dla Was piękno?
Mnie się Beauty znudziło i nie mam już flakonu, ale to rzeczywiście ładny zapach i jestem mocno przekonana, że kiedy wróciłabym do niego znowu - choćby i teraz - to polubiłabym go ponownie;). Ładny, ale szybko się nudzi - to jedyny jego minus jak dla mnie;)
OdpowiedzUsuń