Do tej pory podczas świąt Bożego Narodzenia nosiłam raczej słodkie pachnidła. Było tak od zawsze. Najchętniej sięgałam po nasycone "waniliowce". Moim numerem jeden był namaszczony Casmir. Tak się jednak złożyło, że tegoroczne święta spędzam w Polsce, nie mogę więc zabrać całego swojego perfumeryjnego dorobku ze sobą - to byłoby szaleństwem. I o ile Casmir nosiłam od początku grudnia, o tyle postanowiłam, że już w same święta pachnieć będę... dostojnie i elegancko! Tym razem biorę stronę wytrawnych pudrowców i piżmowców! Oto moje dwie uroczyste, perfumowe propozycje:
Chloe - Love; o tym zapachu pisałam już na blogu. Popełniłam na jego temat iście królewski wpis. W tej chwili to pachnidło jest moim absolutnym numerem jeden. Listopad i grudzień należał do niego - dam mu więc zielone światło i zasiądę z nim do wigilijnego stołu, bo nosząc go czuję się naprawdę wspaniale. W Wigilię chcę wyglądać i pachnieć klasycznie - a Love spełni to zadanie bez problemu. Delikatny retro wydźwięk podbity nasyconym irysem w otoczeniu innych, fioletowych kwiatów. Do tego duża dawka pudrowości. Będzie pięknie!
Narciso Rodriguez For Her EDT; bardzo pasuje do klasycznych strojów - białych koszul, spodni w kant, ołówkowych spódnic. Narciso jest bardzo "biurowy", a co za tym idzie - elegancki, nienarzucający się, ale dominujący. Mamy tutaj w składzie kwiat afrykańskiej pomarańczy, bergamotkę a także osmantus - ten początek jest dość cierpki, gorzki, For Her EDT pachnie na mnie trochę wilgotno i trochę szampańsko. Jednak przede wszystkim króluje tutaj piżmo. A właściwie piżmo gęste, spotęgowane. To zapach wymagający, tak myślę. Będę o nim jeszcze pisać osobną recenzję na blogu.
A wy jak będziecie pachnieć w Święta?
Zdecydujecie się pójść w stronę słodką?
Czy postawicie raczej na jakiś klasyczny zapach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz