20 lipca 2020

Chanel Gabrielle


Życie Gabrielle Chanel, zanim stała się słynną Coco, nie było wcale proste. Matka Gabrielle, Jeanne, zmarła na gruźlicę, gdy dziewczynka miała 12 lat. Albert, ojciec Gabrielle, nie potrafił wziąć odpowiedzialności za córkę. Szybko oddelegował ją do sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne. Porzucenie, którego doświadczyła dorastająca Gabrielle zapisało się w niej na zawsze. W sierocińcu panowała dyscyplina, a dziewczęta uczyły się tam pracy. Coco zajmowała się m.in praniem i reperowaniem zniszczonej odzieży. To właśnie dzięki tym praktykom nauczyła się szyć. Gdy skończyła 18 lat, mając możliwość zostania zakonnicą, a tym samym i dalszego życia w klasztorze, ona zaryzykowała... i wybrała wyprowadzkę. Dla Gabrielle pozostanie w klasztorze było równoznaczne z wyrzekaniem się samej siebie. A ona marzyła przecież o tym, by doświadczać możliwości wielkiego miasta - i o tym właśnie mówią te perfumy. Oznaczają nic innego, jak odsłonięcie się, odkrycie własnej, tylko do nas przynależnej ścieżki. Dla Gabrielle ważne było poszukiwanie - przyjemności i promienności życia. O tym "zrywaniu" tego, co nas uwiera, pięknie opowiada reklama tych perfum z Kristen Stewart, wcielającą się w młodą Gabrielle. Gabrielle też próbowała oderwać się od swoich przeżyć, pytana o młodzieńcze lata często zatajała prawdę.

Chanel Gabrielle to perfumowa historia życia Gabrielle Chanel, zanim stała się słynną Coco.

Mimo niewątpliwych pozytywnych (radosnych) akcentów tego zapachu, to właśnie dzieciństwo zdefiniowało Gabrielle. Coco "tęskniła za wszystkim, co białe, proste i czyste, za obrusami piętrzącymi się w kredensach, bielonymi ścianami."* - to były jej głęboko zapisane wspomnienia i sentymenty z Aubazine (opactwo we Francji, gdzie znajdował się sierociniec w którym przebywała Gabrielle).

Właściwie to na tym mogłabym zakończyć opisywanie tych perfum. Już sama historia Gabrielle silnie zarysowuje wyobrażenie zapachu. Ale porozmawiajmy jeszcze przez chwilę o samej kompozycji, którą też można opowiedzieć słowami; "biała, prosta, czysta".

Chanel Gabrielle to radosna, promienna kompozycja, z wyraźnie zaznaczonym ciepłym, białokwiatowym sercem. Podana w otoczeniu szlachetnych cytrusów.

Gabrielle otwiera się cytrusowym akordem. Przed nami zakreśla się grejpfrutowo - mandarynkowa elegancja, dobrze znana z innych zapachów tej marki. Owocowe wrażenie dociążono kropelką soku z czarnej porzeczki, cierpkość przeplata się zatem z powiewem rześkości. W sercu królują białe kwiaty, i tak, słowo królują nie jest tu użyte na wyrost - kwiaty rzeczywiście "panują" nad całością obrazu. Nie jest to jednak opasły, pompatyczny bukiet, a raczej roślinność ucałowana słońcem. Ogrzany jaśmin łączy się w przyjacielskim uścisku z upojnym ylang-ylang. Ten drugi wybrzmiewa tu odrobinę plażowo - niczym ciepła skóra natarta balsamem. Za to kremowe wrażenie odpowiada zapewne tuberoza, tu sportretowana lekko i dźwięcznie. W przejściu pomiędzy sercem a bazą pojawia się gruszka, ten moment ma niestety swoje słabe strony, nie brzmi zbyt naturalnie. Figura Gabrielle oddala się coraz bardziej, w bazie słyszalne jest już głównie piżmo, zmiękczone drzewem sandałowym i drewnem kaszmirowym. Tu Gabrielle już praktycznie nie pachnie, zostawia za sobą jedynie muśnięcie białawego ciepła.

Cieszę się, że udało mi się podejść do tych perfum po raz drugi właśnie teraz. Emocje związane z premierą już dawno opadły, łatwiej więc ocenić zapach z pozycji zainteresowanego obserwatora, aniżeli impulsywnego poszukiwacza potknięć. Owszem, te perfumy nie doskakują do poziomu Chanel No. 5, czy nawet Chanel Coco, ale są świetliście i pogodnie opowiedzianą historią o wzrastaniu, widzianą oczami młodej bohaterki. Gabrielle, choć bezpieczna, jest też roześmiana i sympatyczna. Trwałość oscyluje w granicach 6 godzin, przy delikatnej projekcji.

* cytat pochodzi z książki "Sekretne życie Chanel No. 5", Tyler J. Mazzeo

Skład perfum:
mandarynka, grejpfrut, czarna porzeczka, tuberoza, ylang-ylang, jaśmin, kwiat pomarańczy, gruszka, różowy pieprz, konwalia, drzewo sandałowe, piżmo, drewno kaszmirowe, irys

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP