Narciso Poudree to perfumowy kokon bezpieczeństwa. Nie znajdziesz tutaj agresywnych nut, nawet wyrazistości tu nie uświadczysz. Piżmo Rodrigueza potrafi być jednocześnie tak bardzo spójne, ale i tak nader zmienne. Jednogłosowe piżmo, w zależności od przystrojenia, nakłada na siebie różne oblicza. Dziś przybrało odcień bladości. Kolor flakonu mówi wiele o tych perfumach.
Narciso Rodriguez Narciso Poudree - perfumowy kokon bezpieczeństwa. Zapachowa łagodność, kompozycyjny ład. |
Narciso Poudree to zapachowa łagodność, wzmacniana kompozycyjnym ładem. Perspektywa widziana oczami miękkiego filtru - tutaj zacierają się kontrasty, pokornieją kontury. Pastelowe wrażenie przywołuje harmonię - odcienie pachnidła wydają się jakby bezkonfliktowe, niezakłócone, zgaszone. Zapachowy stelaż przepełniony jest wyciszeniem, nieudawaną delikatnością. Doświadczamy tu subtelności przekazu o pudrowej manierze. Tracę rozeznanie, czy w tych obszarach wyczuwam piżmo, puder, a może piżmo trącące zapachem sypkiego kosmetyku? Owy puder to swojego rodzaju miękkość, przypominająca fakturą bawełniane, wygodne ubranie. Nic tu nie gryzie, nie przeszkadza, nie rozprasza. Po prostu - pasuje, i jest niezwykle komfortowe w noszeniu.
Piżmowa melodia z początku jest charyzmatycznie chropowata. W późniejszych etapach rozwoju zapachu już tylko koi. Powoli odkrywa się przed nami jaśminowe, kremowe, gładkie serce, o nostalgicznych zapędach - w ilościach bardzo łaskawych. Poudree pobrzmiewa niczym mleczna naturalność - balsam do ciała aplikowany na skórę po to, by wydobyć jej aksamitność. Zazwyczaj to skóra podbija perfumy, nie na odwrót, ale w tym momencie mam wrażenie, że tu sam zapach przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie - nie pachnie, a tylko akcentuje woń skóry, miesza się z nią, a nawet stapia.
W sercu pojawia się róża. Odczytuję ją jako symbol pokoju - tak bardzo jest ustępliwa i wątła. Obręb jej prawdziwego zapachu jest tutaj ledwie muśnięty, wymalowany melancholią. Moc bieli jaśminu nie pozwala na inny jej pomiar - mamy więc do czynienia z ujarzmionym, wydelikaconym, różowawym kwiatem. Kumaryna wyciąga z kolei dymnie słodkawy aspekty bazy, lecz jej zasobność bywa trudna do uchwycenia. Na pewno nie przy pierwszym spotkaniu - może przy kolejnym. Lub jeszcze następnym.
Dla mnie Narciso Poudree to język metafor. Perfumy idealne do żeglowania w strefie własnych i cudzych myśli... Serwują mi błogą przytulność.
Skład perfum:
róża bułgarska, jaśmin, kwiat pomarańczy, piżmo, wetyweria, cedr, kumaryna, piżmo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz