15 sierpnia 2020

L'Orchestre Parfum Piano Santal


Mieliście okazję poznać już perfumy marki L'Orchestre Parfum? To kompozycje zapachowe poupychane w dźwięki - swoista pachnąca orkiestra! Zarówno w perfumach, jak i w muzyce, stykamy się z nutami i akordami, te dwie przestrzenie są więc sobie bardzo bliskie. Jednak w pachnidłach L'Orchestre Parfum nie chodzi tylko o sam dźwięk, ale także o instrumenty, które tenże dźwięk wydobywają, o etniczne pochodzenie samej muzyki. Dziś przybliżę Wam jeden z zapachowych bestsellerów marki, mianowicie Piano Santal.

L'Orchestre Parfum Piano Santal to zapach... głównie drzewny - obudowany mocnym sandałowcem, ale nie braknie tu też miękkich i leniwych nut mlecznych. Kompozycja dla fanów perfum "bezwyskokowych", statecznych.

Piano Santal to perfumy, które zapraszają do poznania instrumentu jakim jest pianino - od środka. Inspiracją do stworzenia tego zapachu był prawdziwy sen - surrealistyczna wizja pobudki we wnętrzu... pianina właśnie. Miarowy dźwięk postukiwania mechanizmu młoteczków powoli uwalnia Cię z objęć Morfeusza - po drugiej stronie ktoś rozpoczął poranny koncert. Akordy wydostające się spod klawiszy są nieprzeszkadzające, a nawet stłumione. Na Twojej twarzy gości rozanielony wyraz, jeszcze nie znalazłeś odpowiedniego momentu do tego, by wydostać się z wygrzanej ciepłem ciała pościeli. Przywracanie sił witalnych - otwieranie oczu, rzucanie pierwszych słów, to proces powolny - Piano Santal nie ma w zwyczaju spieszyć się ze swoją opowieścią... 

W moim zestawie próbkowym znajdują się takie zapachy jak: Piano Santal, Rose Trombone, Bouquet Encore, Cuir Kora, Encens Asakusa, The Darbouka.

Nowy dzień to nowa próba. Poszukiwanie harmonii przejawia się tu całkiem naturalnie, pachnidło dąży do utrzymania równowagi. Piano Santal to taki zapach, który wewnętrznie prowadzi - jest delikatny i rozbielony, ale trwały i może stać się orężem kontry w stosunku do ekstrawertycznego, hucznego świata. Odbiorcom szukającym wrażeń, Piano Santal może wydawać się zbyt linearny i pozbawiony siły, natomiast tym lubiącym perfumy "bezwyskokowe", stateczne, może przypaść do gustu. Piano Santal ma w sobie nuty ukojenia, to muzyka ubrana w spokój. Kompozycja nie mówi wiele, raczej wycisza swoim oszczędnym szeptaniem - tylko słów kluczowych. A jakie są tu słowa klucze? Drzewność - centralna, jasna, mocno sandałowa i prosta, tylko z wierzchu doprawiona cedrem i zamszem. Mleko to także punkt przewodni całej tej wirtuozerii - dopowiada miękkich, leniwych niuansów, wpadając w kokosowe, słodkawe, aczkolwiek blade tony. Później do gry dołącza piżmo - białawe, szorstkawe. A ambroxan? Z pewnością dorzuca parę nieczystych zagrań, syntetycznych taktów. Teoretycznie mogłaby być to wada, ale tu to po prostu kolejna warstwa. Czasami użycie "fałszywego" dźwięku jest zaplanowane - wtedy nie oznacza błędu, a powoduje, że muzyka jest odbierana bardziej organicznie. I ma to przełożenie także na (niektóre) perfumy. 

 

Skład perfum: 

drzewo sandałowe, cedr, białe piżmo, bergamotka, ambroxan, drewno kaszmirowe, kmin, mleko, skóra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP