9 listopada 2020

Olfactive Studio Autoportrait


Autoportret to odwzorowanie samego siebie. Nie potrzeba mu jednak autozapisu w formie fotografii, rzeźby czy obrazu. Wystarczy niewidzialna nić połączeń zmysłowych (zapachowych), by nakreślić centrum człowieczej jaźni. Gdy zapach porusza (dociera), to staje się też autowyrazem (a właścicie autowyznaniem - zejdźmy niżej po drabinie głębi, wprost do samej duszy). Perfumy Autoportrait marki Olfactive Studio to powiązanie: zapach ukazuje tu osobę, która tenże zapach na sobie nosi. 

Perfumy Autoportrait marki Olfactive Studio to rzeczywiście portret - "ciemny", intymny zapis emocji. 

Gdy myślę o perfumach Autoportrait, to pierwsze skojarzenia, które przychodzą mi do głowy, nie dotyczą wcale nut zapachowych, a są raczej opisem klimatu pachnidła. A jaki jest tu klimat? Dyskretny, bezgłośny, intymny, bo "schowany we wnętrzu". Autoportrait jest tajemnicą, ukrytą za dość elegancką fasadą. Autoportrait nie ma potrzeby dzielenia się sobą, kompozycja, choć wyrazista, nie rzuca zbyt wielu słów. I prawdopodobnie gest "dopowiadania", jest tu najbardziej pociągający. Bardziej, niż sama elegancja. Autoportrait nie ma w zwyczaju przyglądać się sobie. Gdy przypadkiem zauważy swoje odbicie w lustrze (lustrze wody? - patrz zdjęcie), wycofuje się, nie chce, by ciało stało się przekaźnikiem (nazbyt) kameralnych emocji. Autoportrait, choć piękny, ma w sobie sporo "przygarbienia" (przytłumienia). Autoportrait to ciemny, drzewny krajobraz, a samo drewno jest tu wypolerowane (na błysk). Z początku zapach jest doprawiony cytrusowymi niuansami - bergamotką, i cytrynowym (oraz pieprznym) charakterem elemi. Cytrusy to odrobina światła, gdy "przygasają", nastaje noc. W sercu Autoportrait brzmi jak drzewny bezkres, od czasu do czasu, smugą kadzidła, wybijany z linearnego rytmu. Wetyweria oddaje wrażenie (niezagospodarowanej) przestrzeni. Z wierzchu jest tu dość gładko, ale w bazie czuć łechtanie ciemnozielonego mchu. Autoportrait to zapach gęsty, choć wcale nie gęsto tkany, dużo jest tu "interospekcyjnego" miejsca.

"Ze wszystkich znajomych twarzy, najmniej pamiętam własną. Nieraz mi ręce żyją zupełnie osobno. Może ich wtedy nie doliczać do siebie? Gdzie są moje granice? Noszę sobą jakieś swoje własne miejsce. Kiedy je stracę, to znaczy, że mnie nie ma."

M. Białoszewski

"Autoportret odczuwany"

Skład perfum:

elemi, bergamotka, kadzidło, benzoes, piżmo, cedr virginia, wetyweria, mech dębowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP