Ludwik XIV (Le Roy Soleil - Król Słońce), król Francji i Nawarry, będąc jeszcze małym chłopcem, brał udział w przedstawieniach. Największy podziw przyniosła mu sztuka, w której grał właśnie... słońce. Ubrany w błyszczące, mieniące się szaty i czapkę ze złotymi promieniami wzbudził zachwyt tłumu, który wiwatował na jego cześć "Oto nasz król słońce". W późniejszych czasach potęga Francji, właśnie pod władzą Ludwika XIV, rosła w siłę. Ludwik XIV był najbardziej absolutnym władcą Francji, sam mówił o sobie: "Państwo to ja". Niczym słońce, które jest potrzebne do życia, on był potrzebny swojemu krajowi.
Salvador Dali darzył wielkim podziwem Króla Słońce, do tego stopnia, że dedykował mu jedną ze swoich prac, Roy Soleil. Teraz już wiecie, w jaki sposób historia splata ze sobą te dwie postacie.
Do testów Króla Słońce podchodziłam już od zeszłej jesieni, okazało się jednak, że to cieplejsze pory roku służą mu bardziej. Aplikowany w ponure dni wydał mi się przeładowany, a ze swoją skrzywioną miną (patrz flakon) - wręcz teatralny, groteskowy. Nie brak mu było też wytrawnego, gorzkiego, silnego czy jak kto woli - męskiego pierwiastka. Ubrałabym go w kostium ponurego zwycięzcy, myśliciela. I mimo, że choć intrygujący, nie korespondował ze mną w żaden sposób. Dopiero niedawno Le Roy Soleil odsłonił przede mną swoje karty.
Król Słońce przykrył mnie cynamonowym, niesłodkim, szorstkim wręcz aromatem. Nieprzystępnym, niełatwo oswajalnym. Za suchy wydźwięk tego zapachu odpowiada tutaj drewno: odrobina sandałowca, i mocne akcenty drzewa różanego. Już od pierwszego oddechu zauważam, że to zapach minionych lat, niedzisiejszy, wysyłający retro-wibracje, trudny. Pozostający gdzieś w klimatach Obsession - z tym, że Król Słońce jest bardziej chropowaty. Owoce, przedstawione w składzie perfum, tworzą gęstą, ciężką maź. Dużo tu kwaśnych, wręcz gorzkich cytrusów: cytryny, bergamotki i mandarynki, trochę mniej kwiatów - najintensywniej pachnie goździk.
Moja opinia o tych perfumach nie jest jednoznaczna, bardziej oceniam ten zapach w kategorii ciekawostki, niż jako rzecz użytkową. Trudno mi używać tych perfum globalnie, ale mają one tak ciekawe zaplecze historyczne za sobą, iż pomyślałam, że wspaniale byłoby o nich napisać.
Czy ktoś z Was zna Króla Słońce? Napiszcie!
Skład perfum:
ananas, mandarynka, jabłko, bergamotka, brazylijskie drzewo różane, cytryna, kwiat papai, rabarbar, cyklamen, morela, goździk (roślina), cynamon, orchidea, jaśmin, konwalia, róża, drzewo sandałowe, fasola tonka, bursztyn, paczula, wanilia, wetyweria
11 maja 2018
blog o perfumach, le roy soleil recenzja, perfumy mainstreamowe, recenzje perfum, salvador dali, salvador dali król słońca, salvador dali le roy soleil, salvador dali perfumy
Salvador Dali Le Roy Soleil
blog o perfumach, le roy soleil recenzja, perfumy mainstreamowe, recenzje perfum, salvador dali, salvador dali król słońca, salvador dali le roy soleil, salvador dali perfumy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz