17 stycznia 2020

Lancome Idole


Lancome Idole to perfumy pachnące... zwyczajnością. Nie ma w nich bowiem kontrastów, krzykliwości, wybuchowości. Ten zapach nie przełamuje utartych schematów, nie wychyla się, nie idzie pod prąd, nie ekscytuje, nie emocjonuje... Daleko mu do opisu poprzez przymiotniki: zmysłowy, sensualny, uwodzicielski. Ja bym nazwała Idole perfumami slow, bo one w żaden sposób nie obciążają, nie angażują zanadto, wręcz przeciwnie, wprawiają mnie w stan... błogiego relaksu. To są perfumy, które pasują do zwykłego dnia, do słonecznej pogody, i przede wszystkim - pogody ducha. Tak, są optymistyczne, dziewczęce, ładne, choć mimo wszystko, mają też swoje słabsze strony...

Lancome Idole - perfumy slow, nie obciążają zanadto, wręcz przeciwnie - wprawiają w stan relaksu i odprężenia.
Naciekawszy jest wstęp - słodki, owocowo - kwiatowy. Lekkości i soczystości dodaje tej kreacji bergamotka. W tej fazie Idole przyjmuje sympatyczny kształt. I tak, słowo sympatyczny nie jest tu przypadkowe. Idole to zapach do lubienia. Jest na tyle neutralny i stonowany, że będzie się podobał otoczeniu.

Obcując z tą kompozycją mam wrażenie, że poszczególne nuty są tu troszkę jakby wyprane z mocy, z intensywności. Akordy, które teoretycznie stoją z przodu, tu pachną jak rozmyte tło. Gdybym miała posłużyć się językiem kolorów do opisu tego zjawiska, powiedziałabym, że Idole brzmi niczym odbarwione pastele. Ten zabieg sprawia, że zapach nie pełni tu funkcji rozpraszającej, a jedynie... pachnie.

Lancome Idole - perfumy na wiosnę. Zachęcają do czerpania z życia.
W sercu pojawia się cichutka, jasna róża, a wraz z nią - przykurzone, piżmowe tony. Ten przebłysk nie jest moim ulubionym momentem. Układ sił balansuje już teraz pomiędzy nieostrą bielą, a bladością ecru, zostawiając za sobą jedynie odrobinę ciepła i kremowy podton. Baza jest właściwie bliźniacza z sercem kompozycji, z tym, że tu głos Idole jest już ledwo słyszalny.

Hmmm, i wiecie co jest w tym wszystkim najbardziej zdumiewające? Pomimo tego, że te perfumy nie są może najwyższej próby, a cena za nie jest raczej wygórowana, ja polubiłam się z nimi... i wyzbyłam się z tego powodu kompleksów. Spotkanie z Idole uświadomiło mi, jak bardzo tęsknię za wiosną i życiowym pobudzeniem. Nazwać Idole perfumami życiodajnymi, byłoby przesadą, ale rzeczywiście ich forma ma w sobie coś takiego, co zachęca... do czerpania z życia, po prostu.

A wy co sądzicie o najnowszej kompozycji marki Lancome? Czy Idole sprostał Waszym oczekiwaniom?

Skład perfum:
gruszka, bergamotka, róża turecka, róża majowa, indyjski jaśmin, białe piżmo, wanilia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP