Kerosene Fields of Rubus - malinowe łany, uchwycone o północy, pośród głuchej i przemożnej ciszy pól. |
Wróćmy do malin... Lubię ten malinowy obraz, który rysuje marka Kerosene. Te różowiutkie owoce kreślą się tu w sposób nieprzesłodzony - słodycz, którą tu zauważam, płynie tylko z ich miąższu. Maliny są tu odrobinę nadpsute i nadgniłe - pod dyktandem paczuli smakują przejrzale.
A gdyby tak teraz przejść na opis skojarzeniami...
Maliny w perfumach Fields of Rubus pod dyktandem paczuli brzmią przejrzale, jak lekko nadgnity owoc. |
Wyobraź sobie, że podążasz w dół, krętymi schodami, prosto do piwnicy. Uderza Cię widok ciemnych i mokrych ścian - dotykasz ich, wspierasz się na nich, by nie stracić równowagi - zejście jest strome. Próbujesz wyłapać w tym półzmierzchu promień światła - kierujesz oczy w stronę okna, ale nie za wiele dostrzegasz - tylko listopadowy chłód wieczoru. Na domiar złego w całej okolicy nie ma dziś prądu. Rozochocony wiatr zerwał linię elektryczną, szukasz więc po omacku, w czeluściach tej wyziębłej komórki, malinowych konfitur. Jak na złość zauważasz tylko śliwkowe dżemy i kompoty z jabłek. Przypominasz sobie, że jako dziecko bardzo nie lubiłaś (nie lubiłeś) takich mrocznych pomieszczeń, bo wywoływały napięcie i uruchamiały wyobraźnię, która w takich momentach niekoniecznie podpowiadała miłe scenariusze. Orientując się, że stoisz w centrum swoich młodzieńczych strachów, wzdrygasz się. Chcesz już naprędce opuścić piwnicę, ale co z konfiturą? Spoglądasz w górę, jakby powodowana (powodowany) podświadomym głosem, i oto są, stoją przed Tobą - słoje wypełnione malinową, podniebną rozkoszą.
Skład perfum:
malina, śliwka, jabłko, tytoń, piżmo, wanilia, drzewo sandałowe, cedr, paczula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz