Maison Francis Kurkdjian Grand Soir to perfumy z kategorii tych nastrojowych - nie podchodź do nich bez odpowiedniej oprawy myśli. By się "otworzyć" na doznanie Wielkiego Wieczoru (z francuskiego Grand Soir oznacza wielki wieczór), stwórz najpierw atmosferę intymności. Dopiero gdy prawdziwie wsłuchasz się w zapach, usłyszysz jego nieudawaną melodię - inspirowaną Paryżem, Miastem Świateł. I wcale nie będzie to opowieść nadzwyczajna - o strojnych sukniach, eleganckich garniturach i wielkich fetach. Grand Soir to prosta historia o ludzkich emocjach - zerwaniach i tęsknotach.
Grad Soir znaczy "wielki wieczór". Perfumy te są inspirowane Paryżem - Miastem Świateł. Miasto budzi się i zasypia, ogrzane światłami latarni. |
Od
rozstania nie widzieli się bardzo długo i prawdopodobnie nie
uświadamiali sobie już nawet tego, że jeszcze są dla siebie ważni.
Emocje chowali za pozorami. Tego głęboko jesiennego wieczoru ona wyszła na spacer, lubiła przemierzać paryskie ulice ogrzane światłami latarni, wędrówki dawały jej ukojenie. Zazwyczaj krążyła bez fizycznego celu, jej motywacja do częstych wyjść była jedna - chciała wydostać się z głuchych ścian. Dziś spacerowała zamyślona, i nie wiedzieć skąd, w połowie układanych w głowie zdań, pojawił się on - przeciął jej drogę. Spojrzała na niego wystraszonym wzrokiem, jego twarz obudziła wspomnienia, które nie były dla niej łatwe. On zdawał się być ucieszczony spotkaniem, nie odrywał od niej wzroku, wyszeptał krótko, że "myślał dziś o niej". Ona - niepewna swych czynów, zaprosiła go do swojego mieszkania - "na lampkę Cabernet Savignon", pragnęli bowiem opowiedzieć sobie wzajemnie o tych fragmentach życia, w których sobie nie towarzyszyli. Ich mały, wielki wieczór zamienił się w długą noc ponownego połączenia...
Maison Francis Kurkdjian Grand Soir to perfumy teoretycznie ambrowe. Praktycznie jednak, jest tu dużo ciepłęgo, żywycznego piękna do odkrycia. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz