Givenchy Ange ou Démon - anioł, czy diabeł? Myślę, że na to pytanie nie trzeba odpowiadać. Głęboko wierzę w to, że te perfumy potrafią ułożyć się na każdym z nas inaczej, gdyż grają (też trochę prowokują) przeciwstawnymi nutami - to, czy przeważy wcielenie "dobra", czy raczej "zła", zależy od wielu czynników osobniczych.
Givenchy Ange ou Démon - perfumy o dwojakiej naturze. |
Akceptuję dualizm tej kompozycji, choć sama widzę w Ange ou Démon przede wszystkim anioła. Odbieram ten zapach jako jasny i ciepły, nawet plażowy. Ange ou Démon pachnie jak tłustawy olejek do opalania, ale z drugiej strony, jest w nim też "przewiew" - to zapach lekki. Może to szafran i tymianek dają o sobie znać, jednak nie wyrażają się do końca wprost? Na mojej skórze rozwija się głównie ylang - ylang - słoneczny i pudrowy. (Nie dziwi mnie to, moja skóra kocha "kwiat kwiatów", ma skłonności do "podbijania" tejże frakcji. Wiem natomiast, że u niektórych osób wybija się raczej charakterystyczny chłód lilii). W Ange ou Démon zauważam też słodką mandarynkę - lecz tylko przez moment, w otwarciu. Baza natomiast jest odrobinę mszysta, odrobinę waniliowa - tutaj najmocniej znajduję dwojakość zapachu, ale ta dwutorowość nie pogłębia się do tego stopnia, bym pozwała tę kompozycję ambiwalentną. Ange ou Démon to perfumy spójne - raz dostrzeżony (przeze mnie) anioł, pozostaje aniołem. Sfotografowałam Ange ou Démon tak, by każdemu z Was dać przestrzeń do własnej interpretacji. Te perfumy "z natury" są stworzone do tego, by się nad nimi pozastanawiać - taka koncepcja leży u ich podstawy. Flakon Ange ou Démon może przypominać łzę, a nawet kryształ. Może symbolizować i jasność, i mrok. W mojej wyobraźni Ange ou Démon mógłby stanąć na scenie, rozłożyć swe - wcale nie białe, i wcale nie czarne - skrzydła, i uformować się w taką postać, z którą będzie nam "do twarzy".
Skład perfum:
szafran, tymianek, mandarynka, lilia, ylang-ylang, orchidea, wanilia, fasola tonka, brazylijskie drzewo różane, mech dębowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz