14 listopada 2016

Lancome Tresor


Tresor to chyba najbardziej popularne (obok Poeme) perfumy od marki Lancome, które odniosły tak spektakularny sukces komercyjny - przetrwały ponad 25 lat na sklepowych półkach i nadal mają rzeszę wyznawczyń na całym świecie. Nie trudno się temu dziwić, Sophia Grojsman, kompozytorka, zapachu jest przecież wielką postacią w perfumowym światku. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu, co skrywa w sobie flakon o wymownym kształcie odwróconej piramidy.

Lancome Tresor - popisowy duet brzoskwini i róży. Owoc brzmi tu dojrzale, jest zrumieniony słońcem, natomiast kwiat jest ususzony, a przez to i nasycony melancholijnym wydźwiękiem.

Muszę przyznać, że bywają dni, w których nie do końca potrafię się z tym zapachem porozumieć. Czasami mam wrażenie, że Tresor mnie postarza. Jest w nim bowiem coś staroświeckiego, to taki niecodzienny zapach, totalnie niewpisujący się w kanon dzisiejszych mainstreamowych perfum. Tresor to taki skarb, ale przykurzony. Nie mogłabym rozpylać tego zapachu wokół siebie codziennie, ale w zależności od mojego "nastrojenia", są i momenty, w których noszę go na sobie dumne. Zwłaszcza jesienią często po niego sięgam.

Pełno tu nut owocowych, które tworzą gęsty syrop o wyrazistym smaku. Jednak sercem tej kompozycji jest przede wszystkim brzoskwinia - przejrzała, miękka, soczysta, zrumieniona słońcem, z popękaną skórką. Dorzućmy tutaj jeszcze słodkiego ananasa oraz morelę i będziemy mieć prawdziwą owocową pulpę. I to jest wielki komplement w stronę Tresora, bo ten soczysty sok wcale nie jest podany w oczywisty sposób. Całość doprawiona została nutką nostalgii, melancholii - za ten wydźwięk odpowiada róża, która tu brzmi, jak ususzone, czerwone płatki. Dzięki temu zabiegowi czuć, że te perfumy niosą na sobie ciężar minionych lat. Obcowanie z Tresorem nie każdemu wyda się proste, otwarcie tych perfum może przestraszyć, ale warto zaryzykować poznanie tej kompozycji bliżej, dać jej szansę, bo potrafi uwieść na wiele lat. Im bardziej zagłębiam się w tę szlachetną miksturę, tym wyraźniej czuję pełen bukiet fioletowych kwiatów, składający się z bzu i irysa. Te nuty pobrzmiewają sobie na mojej skórze dość cicho, nie panoszą się zbytnio - w końcu to duet brzoskwini z róża jest tutaj najważniejszy.

Spacer z Tresorem trwa przez około 8 godzin i przyznaję, że on jest naprawdę wspaniałym, wyjątkowym kompanem. Nasze rozstanie odbywa się bez strachu - dobrze wiem, że nadejdzie dzień, w którym znów sięgnę po ten brzoskwiniowy płyn, znów się spotkamy.

Kobieta "pasująca" do Tresora jest dojrzała, nieprzesadnie strojna, w delikatnym makijażu i spiętych włosach. W wolnych chwilach rozsiada się w swoim ulubionym fotelu, nakłada na siebie kaszmirowy sweter, lecz wcale nie nowy i wytworny, a taki, który służy jej wiernie już kilka lat. Kobieta ubrania w "Skarb" wybiera jakość, a nie ilość. A Tresor jest po prostu jej towarzyszem. Ogrzewa ją, przytula i koi. Tresor to zapach, który dobrze nosi się w dzień, ale ja radzę by sięgnąć po niego wieczorem - on potęguje klimat takiej intymnej, domowej, nocnej atmosfery. To taki introwertyczny zapach, bliskoskórny. A nawet bym powiedziała, że bliskoduszny. Pachnie trochę jak stara książka, lub zakurzona gazeta - jak coś wiekowego, ale bardzo cennego.

Moja ulubiona kampania reklamująca Tresora to właśnie ta z Isabellą Rosellini. Elegancja, świeżość, klasa i kobiecość Isabelli dodała Tresorowi jeszcze więcej czaru.

A wy, testowałyście już Tresora? Podzielcie się opinią na jego temat!

Skład perfum
ananas, bez, brzoskwinia, kwiat moreli, konwalia, bergamotka, róża, irys, jaśmin, heliotrop, morela, drzewo sandałowe, ambra, piżmo, wanilia, brzoskwinia

2 komentarze:

  1. Klasyka. Bezapelacyjnie zapach unikatowy . Mężczyźni go uwielbiają .

    OdpowiedzUsuń

TOP